Bruksela wzywa do zatrzymania budowy Nord Stream 2
Rezolucję przyjęta dzisiaj przez Parlament Europejski poparło 532 europosłów, przeciwko było 84 europosłów,a 72 wstrzymało się od głosu.
Jak relacjonuje korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka, europosłowie w rezolucji wzywają państwa członkowskie i instytucje UE do wstrzymania prac nad Nord Stream 2.
Prace mają zostać wstrzymane do momentu, aż Rosja zmieni swoją agresywną politykę na scenie międzynarodowej, a jeśli to się nie stanie, projekt miałby zostać całkowicie porzucony.
Przypomnijmy, że 20 sierpnia Nawalny zasłabł na pokładzie samolotu, którym wracał z Syberii do Moskwy. W pierwszej kolejności trafił do szpitala w Omsku, jednak pod naciskami jego współpracowników udało się transportować opozycjonistę do Niemiec. Obecnie jest leczony w szpitalu w Berlinie.
Niemcy grożą Rosji ws. Nord Stream 2
Na początku września minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas wezwał rosyjski rząd do pomocy w śledztwie w sprawie zatrucia opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Jako pierwszy polityk powiązał tę kwestię z ważną dla Rosji i budzącą wiele kontrowersji inwestycją Nord Stream 2.
"Nie mam nadziei, że Rosjanie zmuszą nas do zmiany naszego stanowiska w sprawie Nord Stream 2" – powiedział w niedzielę Bildowi. „Mamy wysokie oczekiwania wobec rządu rosyjskiego, że rozwiążą tę poważną zbrodnię” – powiedział polityk SPD.
Jak zaznacza Maas istnieje „wiele dowodów” na to, że za atakiem na Nawalnego stoi Rosja. "Śmiertelna broń chemiczna, którą został otruty Nawalny, była w przeszłości w posiadaniu władz rosyjskich. Nowiczok jest dostępny tylko dla bardzo małej grupy ludzi. Trucizna została już wykorzystana przez agencje rządowe do ataku na byłego agenta Siergieja Skripala" – czytamy.
Maas powiedział, że gdyby Rosja nie brała udziału w dochodzeniu w sprawie zbrodni, „oznaczałoby to dalsze zaangażowanie państwa w tę zbrodnię”. "Jeśli ona nie ma nic wspólnego z atakiem, to w jej własnym interesie leży udowodnienie tego faktami" – dodał. "Jeśli w ciągu najbliższych kilku dni nie będzie żadnego wkładu w śledztwo po stronie rosyjskiej, będziemy musieli omówić odpowiedź z naszymi partnerami. (...) Kiedy myślimy o sankcjach, powinny one działać tak precyzyjnie, jak to tylko możliwe” – stwierdził.